Witam was serdecznie. Dzisiaj może nie dokładnie zdjęcia Sztokholmu, lecz ogrody królewskie, które są położone nieco na obrzeżach miasta. Całość prezentuje się bardzo pozytywnie, park jest niesamowicie zadbany (w końcu chadza nim czasami sam król Ikealandu), a klimatu dodaje pora roku oraz żółte liście. Jednym słowem dobrze zostać królem.
Ponoć Król sam wychodzi dla sportu grabić te liście.
Trochę dzisiaj zdjęć naklepałem. Prawdziwy trening dla Waszych scrolli. Przyznam, że właśnie zdjęcia z tego parku najbardziej mi przypadły do gustu. Sam park jest idealnym przykładem poszanowania dla natury przez Szwedów. Nikt w nim nie śmieci, nie łamie gałęzi. Każdy w Szwecji dba o wspólne dobro jakim jest naturalny krajobraz.
Przypomniała mi się pewna historia. W latach 80′ mój wujek pracował w tym parku jako dozorca, strażnik, czy coś takiego. Jego praca polegała na chodzeniu po parku w godzinach nocnych i pilnowania, czy nie dzieje się nic złego. Pewnego dnia, a raczej nocy, wujek zobaczył jakiś ruch przy fontannie. Zapalił latarkę i podszedł bliżej. Okazało się, że… Lech Wałęsa kradł wodę z fontanny. Wypompowywał ją do jakiejś beczki. Kiedy zobaczył mojego wujka jego twarz poczerwieniała, ale próbując wybrnąć z sytuacji pogładził się nerwowo po wąsie i powiedział: „Opel. Wir leben autos.” Po czym jak gdyby nigdy nic wziął beczkę pod pachę i odszedł.