Już kiedyś opublikowałem wpis (LINK) o chwytliwej nazwie „Selected Ambient Works”. Postanowiłem, że powtórzę tę serię. Wtedy zyskał dużo lajków, więc można powiedzieć, że szukam pogłosu. W skrócie – jest to mała kompilacja zdjęć, które wykonałem w okresie marzec-kwiecień 2020 roku. W tym roku wiosna jest szczególnie specyficzna. Dla informacji osób niewtajemniczonych, aktualnie panuje na świecie epidemia COVID-19, która na kilka tygodni zmusiła ludzi na całym globie do siedzenia w domu, lub wychodzenia tylko za najpilniejszymi sprawami. Uznajmy, że wyjście z aparatem jest dość pilną sprawą w niektórych momentach. Spora część przedstawionych fotografii pojawiła się na mojej relacji na Instagramie. W tym miejscu prezentuje je w formie trwałej.
Początkowo domowe uziemienie było całkiem intensywne. W tym czasie wykonałem dwie „konceptualne” fotografie. Tytuły następująco – kwarantanna, jedzenie.
Podczas kwarantanny doceniłem także las. A nawet pozazdrościłem mieszkania na wsi. Pierwszy raz od czasów wyprowadzki do Warszawy.
W czasach odwilży obostrzeń udało mi się także odwiedzić kilkakrotnie centrum stolicy naszego kraju. Niesamowita sprawa.
Dodatkowo zrealizowałem mini projekt – zasłonki na samochodach.
I to wszystkie fotografie, którymi mogłem się podzielić z czasów najmocniejszego, miejmy nadzieję, uderzenia koronawirusa. No dobrze, trochę skłamałem. Na końcu fotografie zahaczyły o majówkę. Nie miejcie mi tego za złe, dla mnie majówka to wciąż taki koniec kwietnia! Mam nadzieję, że jeszcze uda mi się wyprodukować jakiś wpis z serii „Selected Ambient Works”. Liczę jednak, że już nie podczas epidemii. Muszę jednak przyznać, że owa sytuacja mocno przyczyniła się do mojego zaangażowania w fotografię.
Czarno – białe zdjęcie z brzozami, gdzie jedna jest przewalona, przypomina coś na kształt pozowania do zdjęcia przy otwartej trumnie ze zmarłym. Mogłoby mówić:,, -Ty leżysz, my pniemy się do góry. Świat się zatrzymał, ale tylko jeden.” A może lamentują? Cholera wie.