Gdańsk – alternatywnie

Scrolluj w dół

W moim ostatnim wpisie z Gdańska, sprzed ponad 3 miesięcy, pokazałem trochę więcej pięknych miejsc tego miasta. Czułem jednak niedosyt po ostatniej wycieczce i postanowiłem wrócić do tego niezwykle urokliwego miasta i poszukać trochę więcej, mniej oczywistych miejsc. Ile można polerować bruk w turystycznych miejscówkach. Udało się! Gdyby nie mało oczywiste wsparcie kilku losowo poznanych lokalsów to w życiu by mi te miejsca nie przyszły do głowy. A Gdańsk potrafi zaoferować dużo, jeśli jesteście fanami obskurnych, ale ciekawych miejsc. Teraz mam szansę podzielić się nimi z Wami.

W ten krótki, ale intensywny weekend najpierw odwiedziłem Biskupią Górkę. Jest to miejsce położone, jak sama nazwa wskazuje, na górce. Osiedle znajduje się w bardzo bliskiej odległości od centrum. Klimat zupełnie inny niż w turystycznej części miasta. Miejsce świetnie zakonserwowało początki lat 90. Gdzieniegdzie widać jedynie skromne próby termomodernizacji niektórych kamienic. Ze względu na klimat pustki oraz charakterystyczne położenie mógłbym spokojnie to małe osiedle ocenić wyżej od warszawskiej Pragi pod względem autentyczności.

Kolejnym punktem wycieczki była Stocznia i jej bliska okolica. Jak się okazało, spora część Stoczni (zwanej Cesarską) jest swobodnie otwarta dla zwiedzających. Gdzieniegdzie krzątają się stoczniowcy. Jednak w większości miejsc jest tam znacznie mniej ludzi. W wakacje musi tam być o wiele więcej tłumów. W okolicy stoczni organizuje się wydarzenia, znajdują się sezonowe punkty gastronomiczne. Jednak w środku tegorocznej zimowiosny jest tam pusto. Może i lepiej.

Kolejnym odwiedzonym przeze mnie miejscem jest Dolne Miasto. Jest to ewidentnie dawna dzielnica robotnicza. W bliskiej okolicy znajduje się opuszczona zajezdnia tramwajowa, która aktualnie służy jako parking. Absolutna porażka transportu publicznego. Tutaj znajduje się także dawna fabryka karabinów.

Dolne Miasto jest bardzo autentycznym miejscem. Widać tam jednak coraz bardziej nadchodzące zmiany. Dzielnicę najpewniej czeka wkrótce gentryfikacja.

Ostatniego dnia trochę pospacerowałem po Centrum, a potem pojechałem na plażę. No bo czemu nie? Nie zapominajmy, że Gdańsk także oferuję brzeg morza. Niestety – wybrzeże w okolicach Rewala jest znacznie ładniejsze!

Jak widać, Gdańsk poza pięknym rynkiem oraz brzegiem Motławy (zawsze mylę ją z Wełtawą – nie wiem czemu) ma także do zaoferowania wiele innych niekonwencjonalnych miejsc. Momentami można poczuć się jak w Łodzi. I nie ma Bałut! Polecam Gdańsk każdemu kto jest gotowy doznania skrajnych doświadczeń wizualnych. Polecam także zagadywać do różnych ludzi. Kto wie, gdybym się nie odważył to pewnie w życiu nie znalazłbym tych miejscówek.

Submit a comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.