Berlin – z ulicznej perspektywy

pdgrafia.pl

Scrolluj w dół
Berlin – zwiedzanie od d… strony

Wstęp

W Berlinie ostatnio byłem kilka lat temu. Szczerze, nigdy nie miałem okazji zwiedzać go „na nogach”. Zawsze moje podróże do tego miasta opierały się na zorganizowanej wycieczce. Zwykle jednodniowej, ponieważ pochodzę z bliskich niemieckiej granicy okolic. Jest to oczywiście dla mnie najgorszy rodzaj zwiedzania miasta, ponieważ odwiedza się tylko te najwyżej oceniane na tripadvisorze miejsca. W szczególności boli brak możliwości przejazdu komunikacją miejską, a niektórzy naprawdę lubią pociągi. Z tego powodu postanowiłem odwiedzić Berlin jeszcze raz i przywieźć z niego typową jak na mnie fotorelację.

Wyznanie

Lubię Berlin, natomiast nie umiem z niego przywieźć jakiejkolwiek „słownej” relacji. On po prostu jest jaki jest. Chyba znaleźli się mądrzejsi ode mnie, którzy „przeżyli” to miasto. Jest on trochę nudny w ścisłym centrum i ciekawy w pewnych punktach. Powodem jest zapewne długo ciągnące się wspomnienie po przedziale miasta na wschód i zachód. Zarówno Berlin zachodni i wschodni kreowały swoje własne centra. Skutki trochę widać do dnia dzisiejszego. Ma to swoją zaletę, ponieważ przynajmniej nie lądujemy za każdym razem w tym samym punkcie miasta.

Ciekawostka

Aha, jeszcze zapomniałem wspomnieć, że to jest miasto w permanentnej budowie. W zasadzie odkąd pamiętam to zawsze dużo się tu budowało i wszystko było rozkopane. Charakterystyczny jest wysyp rur nad ziemią, widocznych gdzieniegdzie niedaleko placów budowy. Te rury odprowadzają nadmiar wody gruntowej z miejsc budowy. Jest to spowodowane niefortunnym położeniem Berlina, który zlokalizowany jest na mokrym i piaskowym podłożu utrudniającym dostatecznie wznoszenie nowych budynków.

Przy okazji małe wtrącenie ze streetem.

Na swoim Instagramie zrobiłem ankietę z zapytaniem co jest największym zabytkiem Berlina. Do wyboru była Brama Brandenburska i Wieża Telewizyjna. Wygrała Wieża Telewizyjna z 63% głosów. Trzeba przyznać, że całkiem słusznie.

Aha, i jeszcze na koniec podsyłam kilka zdjęć z galerii Hamburger Bahnhof. Znajdowała się tam całkiem ciekawa praca. Oceniam, że mógłbym mieć to w domu. Tak, opisałem to jak zupełnie nieznający się na sztuce współczesnej człowiek.

Zakończenie z mądrością

To wszystko z Berlina. Oczywiście polecam to miasto jeśli się tam nie było. Niestety dojazd z Warszawy jest tam dosyć niewygodny i całkiem długo jedzie się pociągiem. Na szczęście Niemcy nie zamknęły jeszcze granic z Polską, więc wciąż można się tam dostać. A jeśli już mowa o Warszawie to czasami sobie myślę, że Warszawa to taka Moskwa, co chciałaby być Berlinem. Prove me if I am wrong. Do widzenia.

Submit a comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.